Czas w woreczu

…czyli trochę o braku czasu. a trochę o woreczkach.

Mam nadzieję, że siedzicie sobie teraz wygodnie i bezwstydnie się lenicie, bo przecież gdzieś muszą się znajdować te światowe pokłady lenistwa, skoro u mnie ich nie ma.

Ostatnio czasu nie mam za grosz. Ten stan potrwa jeszcze co najmniej do poniedziałku, a w najgorszym wypadku do połowy grudnia. Nie mam czasu nie tylko szyć, ale nawet oddychać, a mimo to postanowiłam coś napisać, choć wpis będzie raczej ubogi w treści.

Po pierwsze chwalę się, że jedna z moich toreb dziś pojechała do Japonii, mam nadzieję, że klientka będzie zadowolona. Takie sukcesy marketingowe, dają dużo radości, motywacji do szycia i troszkę grosza na nowe tkaniny.

Poza tym rozpoczęłam w biegu szycie woreczków na suszone zioła. Będą przeznaczone na lawendę i miętę. Szyję je ze znajomej już skąd inąd tkaniny. Mam kilka zdjęć z ich powstawania, niestety nie mam czasu żeby je dokończyć.

DSC00188

DSC00190-001

DSC00193

 

Ponadto, zamówiłam na alle(dro)go trzy motki czesanki (ciemny brąz, pomarańcz i cynamon). Mam nadzieję, że wkrótce do mnie trafią, bo jak tylko uda mi się wygospodarować nieco czasu – zabieram się do szycia lalek, tym razem z włosami właśnie z czesanki. Zobaczymy, jak to się skończy.

Pozdrawiam serdecznie!

7 uwag do wpisu “Czas w woreczu

    • Pomysły już się na szczęście zaczynają realizować. Wyłączam komputer i zasiadam do maszyny :D

    • Śliczny tutorial na koczek :D Na pewno wykorzystam, bo koczków jeszcze nie robiłam :) Dziękuję!

Dodaj komentarz